czwartek, 26 maja 2011

Takie coś...

Nigdy więcej nie będę rysować węglem! 
Ciemnobrązowa sepia uratowała moją pracę ;)

Ukończony krajobraz w pasteli 
- prezentowałam fazy jego powstawania we wcześniejszych postach.

Kolejny etap zabawy pastelami z krajobrazem bardziej wysuszonym przez słońce ;)
Mam problem z chmurami, podłożem... sporo tego. 
Ostatnio nie mogłam dokończyć, ponieważ byłam chora i nie dałam rady 
(pękająca z bólu głowa, cieknący nos, bolące mięśnie i stawy).
Może następnym razem się uda.
Jest to praca pastelowa wykonywana na największym dla mnie (jak dotąd) formacie.
Chyba A2 ;) Jeszcze sprawdzę - następnym razem, of course.

To na razie.

Wszyscy tylko klikają...
Nikt nie skomentuje? ;)
Zachęcam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz