Nigdy więcej nie będę rysować węglem!
Ciemnobrązowa sepia uratowała moją pracę ;)
Ukończony krajobraz w pasteli
- prezentowałam fazy jego powstawania we wcześniejszych postach.
Kolejny etap zabawy pastelami z krajobrazem bardziej wysuszonym przez słońce ;)
Mam problem z chmurami, podłożem... sporo tego.
Ostatnio nie mogłam dokończyć, ponieważ byłam chora i nie dałam rady
(pękająca z bólu głowa, cieknący nos, bolące mięśnie i stawy).
Może następnym razem się uda.
Jest to praca pastelowa wykonywana na największym dla mnie (jak dotąd) formacie.
Chyba A2 ;) Jeszcze sprawdzę - następnym razem, of course.
To na razie.
Wszyscy tylko klikają...
Nikt nie skomentuje? ;)
Zachęcam!